W nowotestamentowym liście do Hebrajczyków są wersety poświęcone cechom dobrego kapłana, np. takim, jak współodczuwanie z ludźmi, którzy błądzą – bo kapłan sam nie jest wolny od słabości.
Pewien ksiądz zacytował te słowa i natychmiast nadarzyła mu się okazja, by zastosować je w praktyce. Zobaczmy, jak to zrobił: (link).
Ta sceną ma wymowę symboliczną. Jest ilustracją trwałej rozbieżności między religijną teorią a praktykę. Religia głosi hasła, które dobrze brzmią, ale nie są realizowane.
Tak jak herbata od mieszania nie staje się słodka, tak powtarzanie rytuałów, recytowanie nabożnych formuł, obracanie młynkiem modlitewnym nie sprawia, że ludzie stają się bardziej moralni, empatyczni, życzliwi, przyjaźni.
Codziennie się o tym przekonujemy. Ostatnio w naszym katolickim społeczeństwie rozlała się fala wrogości wobec pracowników służby zdrowia, którzy walczą z koronawirusem (link). Gdy zdewastowano samochód lekarki, teolog i publicysta Jarosław Makowski napisał, że źle ma się kraj i chrześcijaństwo (link).
Można zapytać: kiedy chrześcijaństwo – pod względem moralnym, nie politycznym lub ekonomicznym – miało się dobrze? Podczas wypraw krzyżowych, czy gdy urządzało pogromy Żydom? Chrześcijaństwo, wbrew temu, co samo o sobie mówi, utrudnia dostrzeżenie bliźniego w drugim człowieku. Wprawdzie Oświecenie stępiło agresywne ostrze religii, ale wciąż pozostaje ona nieskutecznym sposobem na budowanie dobrych relacji między ludźmi.
Podobną perspektywę w odniesieniu do wszystkich religii przyjmuje Dalajlama (link), który raczej nie jest uznawany za wojującego ateistę. Przypomina, że w imię religii prowadzono wojny, że religie były i często nadal są zarzewiem nietolerancji.
Potrzebujemy nowej etyki, która wykracza poza wszelkie religie. Znacznie ważniejsza niż religia jest nasza elementarna ludzka duchowość.
Są to predyspozycje ku miłości, życzliwości i sympatii, które mamy w sobie, niezależnie od wyznawanych przez nas religii.
Uważam, że ludzie mogą obejść się bez religii, ale nie mogą obejść się bez wewnętrznych wartości, bez etyki.
Dzięki naukowcom wiemy, że predyspozycje moralne, o których mówi Dalajlama, zawdzięczamy ewolucji, a nie żadnym bogom. A więcej rozwijajmy je. Religia raczej nam w tym przeszkodzi niż pomoże – i jest to jeden z ważnych powodów, by trzymać się od niej z daleka.